Strony

niedziela, 21 czerwca 2015

I love poniedziałek!



Początki są ekscytujące. Przerażające, ale ekscytujące. Otworzenie pierwszej strony książki, wejście po raz pierwszy za mury uczelni, pierwszy dzień w pracy, pierwszy dzień urlopu. Tyle nowych możliwości. Tyle do odkrycia. Powiew nowości, świeżości. Dreszczyk emocji i nutka strachu w zanadrzu. Adrenalina w żyłach. 



Wszystko co opisałam wyżej powinno w takim razie dotyczyć też poniedziałku, prawda? Czemu by nie spojrzeć na ten dzień w taki sam sposób? Czemu go nie odczarować?

Jest początkiem tygodnia. A tydzień z kolei czystą, niezapisaną "kartką". Ogromem możliwości. Będzie wypełniony mnóstwem szans, z których możemy skrzystać bądź nie. Będzie okazją dla nowych obietnic, przetarcia szlaków czy podjęcia nowych wyzwań.

Odczarowanie poniedziałku uświadomi nam to co już wiemy - to co myślimy ma ogromny wpływ na postrzeganie rzeczywistości. Nastrojenie się na fale "poniedziałek - nowe możliwości" sprawi, że przestaniemy mówić powtarzane do zrzygania "byle do piątku". Nie będzie to już samonapędzająca się kula, która początek ma w fakcie poniedziałku. Rozwinięcie w spóźnieniu na autobus i nic to, że z naszej winy. A zakończenie w ściągnięciu butów w domu z hasłem "jak dobrze, że ten dzień się już skończył".

Naprawdę chcesz tak marnować ten czas? Chcesz przypisać na straty wszystkie poniedziałki do końca swojego życia? Bo nie wiem czy ta łatka się zmieni nawet wtedy, kiedy już zrezygnujesz z pracy na etacie czy przejdziesz na emeryturę.

Czemu nie środa? Czemu nie wtorek? Czemu tyc dni nie nacechować negatywnie? Wtorek jest po poniedziałku, też powinien być znienawidzony siłą rozpędu. W środę jesteśmy już zmęczeni, a jeszcze tyle przed nami!
Tym sposobem ileś tam ludzi żyje tylko w weekendy. Bo przecież w weekend to dopiero sobie odpoczną. A w głowie mają wyryte, że sobota to król tygodnia!

Kto nas zapędził z tym poniedziałkiem w kozi róg? Radio? Gdzie spikerzy podkręcają atmosferę pt. nie lubię poniedziałku? I zbierają z całego kraju listy, smsy co to się ludziom przydarza w poniedziałek. 
Tak jakby w inny dzień tygodnia im się nic nie przytrafiało.

Kiedy więc następnym razem będzie Ci się chciało narzekać i marudzić z tego powodu bądź przygotowany:

1. Miej listę cytatów. Takich, które Cię motywują, napędzają czy pobudzają do działania.W piątek przygotuj sobie cytat na poniedziałek, który ustaw jako tapetę. Tak żebyś go widział. Żeby dodawał Ci pary na resztę dnia ilekroć na niego spojrzysz. 
Powieś też taki cytat nad miejscem gdzie pracujesz.
Na Pinterest możesz znaleźć hasła związane m.in. z poniedziałkiem.

2. Muzyka. Szperając w necie odkryłam fajną stronę. Muzykę, dzięki której łatwiej mi się skupić. Mam z nią dobre skojarzenia, jest optymistyczna i dobrze mi się przy niej pisze, np. ten tekst. Wypróbuj u siebie:
http://www.rainymood.com


3. W niedzielę wieczór zrób to co przynosi Ci radość, co lubisz. Przeczytaj książkę, która Cię zmotywuje. Taką, która przekazuje swoja treścią, że możesz wiele. Która pomoże Ci spojrzeć na sprawy inaczej. M.in. na ten wspaniały poniedziałek.
Mam w planach taką książkę, gdzie od samego czytania opinii o niej już wiem jak na mnie będzie oddziaływała - "Spełnij marzenie, marzenie spełni Ciebie. 12 lekcji życia od Wielkiego Kanionu" Monika Górska

4. Zmień myślenie. Na siłę. Zamiast myśleć "znów ten zasrany poniedziałek" dosłownie wtłocz sobie myślenie "o! poniedziałek, cuda są w drodze!". Zrób sobie/kup tablicę z wydrukowanym na niej hasłem "I love poniedziałek".

Jeszcze dziś spróbuję tych metod. Dziwię się czemu wcześniej na to nie wpadłam.

Czemu by się w końcu nie zatrzymać, nie stanąć w opozycji do tych, którzy powtarzają jeden za drugim te same dołujące hasła i nie przerwać tego zbiorowego marudzenia? 

Czemu w końcu nie odczarować poniedziałku? Zrób to. Warto.

Życzę Ci cudnego poniedziałku.









3 komentarze:

  1. Widzę, że dopiero zaczynasz. Powodzenia Ci życzę! Dzięki za podpowiedź o fajnej książce i stronie z z muzyką. Na pewno wypróbuję w najbliższym czasie. U mnie ze względu na to, że pracuję głównie w domu, poniedziałki nie są aż takie straszne. Jestem nakręcona na to, ile fajnych rzeczy chcę zrobić w danym tygodniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Ja też tak kiedyś będę miała, z dala od korpo, szef samej siebie :-)

      Usuń
  2. Miłego blogowania :) Na razie poniedziałki są jak piątki - na urlopie macierzyńskim czas inaczej płynie ;)

    OdpowiedzUsuń