Stwierdzenia takie jak - facet nie pies na kości nie poleci i temu podobne wywołują już tylko u mnie uśmiech politowania. A osoby, które tak mówią postrzegam jako bardzo ograniczone umysłowo.
Powtarzają takie uwagi jak papugi po innych. Bo dobrze brzmią, bo zdobędą tym przychylne kiwnięcia głową i uwagę w towarzystwie.
Jak można przyczepiać się do kogoś, a tym bardziej do czyjejś fizyczności, kiedy ani Ty ani cała reszta świata nie jest idealna? Kto wyznacza standardy?
Działa to teraz tak, że większość dziewczyn myśli, że aby być lubianą i mieć dobre życie muszą przede wszystkim wyglądać jak modelka Victoria's Secret. Wtedy wszystko inne już się ułoży. Życie będzie zajebiste i usłane różami, Ty już nigdy nie zaznasz przykrości, a faceci będą się układali w żywy dywan pod Twoimi stopami.
Stwierdzenie z początku tekstu jakiś czas temu zamieściła
dumnie na swoim facebooku znana mi osoba, tak aby wszyscy mogli się przekonać, że ona
i jej podobne są oczywiście najpiękniejsze.
Nikt inny. Żadne tam chudości czy inne takie. Od razu zleciały się jej
koleżanki, które przyklasnęły temu z wielkim entuzjazmem. Osoba ta nie należy raczej do standardowo uznawanych za piękne. Ale nie przeszkadzało jej to napluć z satysfakcją do miski wszystkich szczupłych kobiet. Nie miała żadnych oporów przed ot
takim sobie zgnojeniem takich osób.
Niech sobie grubi będą grubi, a chudzi chudzi. I niech jedni
nie usiłują nawracać drugich ani wytykać im tego. To się zawsze kończy albo bijatyką słowną albo
niesmakiem. Przy założeniu, że zarówno jedni jak i drudzy nie są w takiej
sytuacji na własne życzenie.
Reasumując inwestuj ile możesz w swój rozwój, w
siebie. Rozwijaj swoje zainteresowania i
pasje. Jednocześnie nie zaniedbując wyglądu.
Ćwicz, bądź aktywna. Połączenie tych dwóch płaszczyzn sprawi, że będziesz się czuła
dobrze sama ze sobą. A skutkiem ubocznym będzie większa pewność siebie i pancerz, przez który nie przebije się gadanie żadnej idiotki, która dowartościowuje siebie obrażając Ciebie.
Trzymaj się!